"Przez lata pytano mnie o film dokumentalny dotyczący mojego życia i kariery. Zawsze jednak wydawało mi się, że jeszcze nie czas. Teraz się to zmieniło. Kiedy po raz pierwszy spotkałam Alison Ellwood, od razu wiedziałam, że mogę jej zaufać i powierzyć swoją historię. Wiedziałam, że opowie ją szczerze, co było dla mnie niewiarygodnie ważne. Podołała temu zadaniu. Chciałabym podziękować jej, producentom oraz wszystkim osobom, które udzieliły wywiadu na potrzeby tej produkcji" – mówi Cyndi Lauper cytowana przez portal Deadline.

"Let the Canary Sing" miał już swoją premierę w ubiegłym roku podczas nowojorskiego festiwalu Tribeca. Później dokument można było oglądać na innych światowych festiwalach. 4 czerwca zadebiutuje w końcu dla "niefestiwalowej" publiczności. Tytuł dokumentu to cytat z wypowiedzi sędziego orzekającego na korzyść wokalistki w procesie wytoczonym po jej odejściu z zespołu Blue Angel. "Pozwólcie kanarkowi śpiewać" – zaapelował sędzia.

Jak czytamy w oficjalnym opisie dokumentu, przybliży on błyskawicznie zyskany przez Cyndi Lauper status gwiazdy oraz jej głęboki wpływ na pokolenia poprzez muzykę, punkowy styl, niezachwiany feminizm oraz niestrudzone stawanie w słusznej sprawie. "Zabierzemy widzów na wciągającą opowieść o pionierskiej artystce, która pozostawiła po sobie niezwykłe dziedzictwo" – zapewnia platforma Paramount+, której produkcje w Polsce można oglądać m.in. na platformie SkyShowtime.

Wraz z premierą "Let the Canary Sing" do muzycznych serwisów streamingowych trafi również płyta pod tym samym tytułem. Znajdą się na niej piosenki wykonywane przez Lauper razem z Blue Angel, a także jej największe hity takie jak "Girls Just Want to Have Fun", "True Colors" czy "I Drove All Night".